W pewnym momencie Rita nie wiedziała czy to się dzieje na prawdę. Dwa miesiące temu nie miała kasy na kupienie sobie koszulki Chelsea a teraz jakby nigdy nic gada sobie z synem właściciela. I jak tu nie zwariować?
- Przyjdź jutro o 10 do Cobham. Będę na ciebie czekał w holu, pójdziemy do mojego ojca - powiedział Arkady.
W myślach Rita obliczała ile mniej więcej lat może mieć Rosjanin. Jego wygląd był po prostu idealny. Cudownie dobrane kolorystycznie ubrania + wystylizowana fryzura = Arkady.
- Dlaczego to robisz? - zapytała.
- Bo mi się podobasz - odparł i odszedł.
"Ach, no tak. Bo przecież codziennie bogaty Rosjanin mi to mówi" pomyślała.
- Co ty tutaj tak stoisz? - zapytał Andre.
Rita nawet nie zauważyła, że od około pięciu minut stała jak głupia i patrzyła się w dal.
- Przygotuj się, że będziesz mnie miał przez 24 godziny na dobę - odpowiedziała.
- Co? - zapytał Andre. Obydwoje szli w stronę parkingu.
- Syn Abramowicza powiedział, że mogłabym pracować w sztabie medycznym.
- Tak po prostu podszedł i ci to powiedział? - mina Andre była bezcenna. Wyrażała jednocześnie zaskoczenie, złość, radość i niezrozumienie.
- Bo gadałam na meczu o tym z Davidem i Cesarem. I tak jakoś się stało, że Arkady to usłyszał. Powiedział, że mu się podobam i dlatego mi pomaga.
- Moja siostra ma lepsze chody u szefa niż ja. Świetnie - skwitował Andre.
- Wiesz co? Mógłbyś sobie znaleźć dziewczynę - zmieniła temat Rita.
- Słucham?
- Bo wiesz... Niektórzy mogliby pomyśleć, że jesteś gejem.
Andre stanął na środku parkingu z tą swoją dziwną miną wyrażającą wszystkie emocje na raz.
- Bierzesz jakieś leki, o których nie wiem? - zapytał otwierając drzwi do samochodu.
- Nie. Po prostu dziwi mnie, że ktoś taki jak ty nie ma dziewczyny.
- Przestań się mądrzyć. Właśnie, mam dla ciebie zaproszenie na bal.
- Co? Jaki bal? Kiedy?
- Bal charytatywny. Jest jutro.
- I TY MI DOPIERO TERAZ O TYM MÓWISZ?! - wykrzyczała Rita. Dobrze, że byli w samochodzie, bo gdyby nie to, zabraliby ją do wariatkowa. Była spanikowana, bo nie miała żadnej kreacji.
- Możesz iść z osobą towarzyszącą.
- A ty z kimś idziesz? - zapytała podejrzliwie Rita.
- Tak - odpowiedział stanowczo Andre.
- O proszę! Nie chcę wiedzieć, dowiem się pojutrze.
- No więc z kim idziesz?
- Poproszę Davida.
- Myślałem, że pójdziesz z Marco.
Rita popatrzyła się na niego jakby miała powiedzieć "czy ty sobie ze mnie żartujesz?" i wysiadła z samochodu, ponieważ byli już pod domem.
Po wejściu do swojego pokoju, Rita, postanowiła od razu zadzwonić do Davida. Zaprosiła go a on bez problemu się zgodził. Umówili się na zakupy za godzinę w centrum handlowym, bo okazało się, że Dave nie ma garnituru.
- Tamten czarny był elegantszy, ale w sumie w tym granatowym ci bardziej do twarzy - mówiła Rita oceniając garnitury, które mierzył Dave.
- To który? - zapytał zniecierpliwiony David.
- Myślę, że większość będzie miała czarne garnitury, więc może weź ten granatowy - powiedziała po namyśle.
- Ok, zdaję się na ciebie.
Teraz przyszedł czas na Ritę. Kiedy Dave zapłacił za swoje zakupy, postanowił wybrać dla niej sukienkę.
- Poczekaj tu chwilę.
Nie wiedziała czego się spodziewać. W sumie David się dobrze ubierał, nie przypominała sobie, aby kiedyś źle dobrał ubrania. Jednak była lekko poddenerwowana.
Kiedy Dave wrócił, trzymał sukienkę za plecami.
- Gotowa? - zapytał.
Pokiwała głową potwierdzająco. Gdy Dave pokazał sukienkę, którą wybrał (tą), Rita, o mało się nie popłakała. Myślała, że wybierze dla niej jakąś mega obcisłą czerwoną sukienkę, żeby wszystko wyszło jej na wierzch, tymczasem on wybrał całkiem inną.
- Hej, przecież jak ci się nie podoba możesz wybrać inną - powiedział Dave widząc łzy w oczach Rity.
- Nie trzeba, jest przepiękna - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Przymierz.
Po dosłownie minucie Rita już była ubrana w pomarańczową sukienkę. Była idealna, nawet rozmiar się zgadzał.
- Wyglądasz przepięknie - powiedział Dave. Banalne dwa słowa, ale płynące z ust Davida nabierały innego znaczenia.
Rita się przebrała, zapłaciła za sukienkę i razem poszli na pizzę. Przy Davidzie zapominała o przeszłości, o Cristianie i o Benie. Nigdy się tak nie czuła w towarzystwie swojej najlepszej przyjaciółki, czyli Oli. Nie wiedziała nawet czy dalej się przyjaźnią po tym jak zaczęła kręcić z Crisem... W sumie to chyba powinna ją ostrzec przed nim, ale teraz o tym nie myślała. Teraz skupiała się na balu.
***
Następnego dnia miała stawić się o 10 w Cobham. Była 9:59 i Arkady już czekał na nią w holu.
- Już myślałem, że się rozmyśliłaś - mówił kiedy szli do gabinetu ojca.
- Nie ma takiej opcji.
- Idziesz na bal? - zapytał stając przed drzwiami do pokoju.
- Tak, a co?
- Rezerwuję sobie z tobą wolny kawałek - powiedział i otworzył drzwi, więc Rita nie mogła zaprotestować.
Roman siedział za wielkim biurkiem. Ogólnie jego gabinet był ogromny, ale nie znajdowało się w nim dużo rzeczy. Kilka szafek, komplet gościnny i wspomniane biurko.
Arkady zaczął mówić po rosyjsku. Rita rozumiała co drugie słowo, ponieważ była Polką, jednak nie mogła tego poskładać w jedną całość.
- Więc chciałabyś pracować u nas w sztabie - zaczął Roman - masz może jakieś papiery?
- Tak, mam tutaj świadectwo ukończenia liceum i moje CV - odpowiedziała wyjmując teczkę.
- Zostaw na biurku. Będą mi potrzebne do umowy. Przyjmuję cię - powiedział obojętnie właściciel - Arkady da ci ubrania robocze i pokaże twój gabinet. Do zobaczenia w pracy.
- Dziękuję! Do zobaczenia! - odpowiedziała po czym wyszła z Arkadym.
- Mój ojciec miał chyba dobry humor - stwierdził.
- Jeju, będę miała swój własny gabinet! - zawołała podekscytowana Rita.
- Zazdroszczę piłkarzom, że będą przez ciebie masowani - powiedział Arkady otwierając przed nią drzwi do nowego gabinetu.
- Przestań - odparła zdenerwowana Rita - O Boże! Jak tu ładnie!
Pokój był mały, mieściło się w nim biurko, szafa i sofa. Były również drzwi do łazienki.
- Witaj w Cobham. Miłej zabawy - powiedział i wyszedł.
Rita nie zdążyła się jeszcze ogarnąć a już ktoś pukał do drzwi. To była Eva.
- Cześć kochanie. Potrzebujemy kogoś do opatrunku mięśnia, idziesz?
- Z przyjemnością - odpowiedziała radośnie.
- Twoim zadaniem na razie nie będą masaże, tylko opatrunki. Na boisku będziesz ze mną biegała do kontuzjowanych piłkarzy i będziesz mi pomagać np. podawać różne sprzęty, zamrażać mięśnie itd. Jak się trochę obędziesz z tym wszystkim to wymyślimy ci coś nowego - dodała tajemniczo Eva.
- Nie mogę się doczekać!
Weszły do gabinetu dobrze znanego Ricie, czyli gabinetu masażu. Jak się okazało, robi się tam również opatrunki. Na jednym z łóżek leżał nie kto inny jak Marco Reus.
- To będzie twój pierwszy pacjent. Do dzieła! - powiedziała Portugalka.
- Marco? Ale przecież on nie grał wczoraj.
- Uraz na treningu, skarbie - odrzekła Eva.
- Delikatnie proszę - powiedział udając ofiarę Marco.
- Dobra, więc gdzie cię boli? - spytała niepewnie Rita obawiając się odpowiedzi.
- Naderwałem mięsień pachwiny - odpowiedział uśmiechając się.
- Zostawię was na chwilkę, wołają mnie - powiedziała Eva wychodząc.
Rita robiła to co musiała, czyli kazała Marco zdjąć spodnie, ponieważ inaczej nie dało się opatrzyć pachwiny.
- Powoli, może się lepiej poznajmy? - zapytał Marco śmiejąc się jak głupi.
- Nie denerwuj mnie - przecedziła przez zęby Polka.
Uporała się z tym w piętnaście minut co chwilę słuchając głupawych tekstów Marco.
- Jak na pierwszy raz całkiem nieźle ci to poszło - skomentowała Eva pracę Rity.
- Dziękuję.
***
- Andre! Gdzie są moje buty?! - krzyczała Rita z paniką w głosie szukając swoich butów na bal.
- Skąd mam niby wiedzieć?! - nerwówka udzieliła się również Andre.
Była godzina 18 a o 20 zaczynał się bal. Rita była w totalnej rozsypce. Postanowiła zadzwonić do Oli z prośbą o zrobienie jej jakiejś ładnej fryzury.
- Spokojnie kochana, będę za 10 minut. Tylko się uspokój, pomaluj paznokcie czy coś - odezwał się głos w słuchawce.
Ola skłamała. W mieszkaniu Rity była już po pięciu minutach. Wciągu pół godziny zrobiła Ricie loki, które spięła na bok. Efekt był genialny przy jej długich brązowych włosach.
- Z kim idziesz? - zapytała Ola.
- Z Davidem.
- Bawcie się dobrze - powiedziała trochę udawanie.
Rita miała dylemat czy nie powiedzieć jej o Crisie, ale obawiała się, że mogą się pokłócić i to zepsułoby jej wieczór.
Była 19:30 kiedy osoba towarzysząca Andre przyjechała do ich mieszkania. Była to drobna Hiszpanka o ciemnej karnacji, która cały czas była uśmiechnięta. "Jest idealna" pomyślała Rita. Kiedy wszyscy byli gotowi, zeszli na dół do taksówki, aby udać się po Davida.
Kiedy samochód zatrzymał się pod domem Dave'a, Rita, już miała iść po niego, ponieważ nigdzie nie widziała, aby czekał. Kiedy wysiadała z taksówki ktoś zablokował jej przejście.
- A ty gdzie się wybierasz? - zapytał jak się potem okazało Dave.
Rita go kompletnie nie poznała. Granatowy garnitur cudownie leżał na szczupłym, lecz umięśnionym Brazylijczyku. Fryzura również zrobiła swoje.
- Robota siostry - powiedział zauważając pytające spojrzenie Rity.
Była 19:50 a do ekskluzywnego hotelu, w którym miał odbyć się bal było 5 kilometrów. Postanowili nie tracić czasu na pogaduszki i ruszyli w stronę centralnego Londynu.
_______________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
W następnym rozdziale mam zamiar opisać co działo sie na balu i po balu, już nawet zaczęłam :D w sumie to miałam o tym napisać w tym, ale uznałam że byłby za długi :PP miłego czytania ^^
Cudowny *o*
OdpowiedzUsuńŻe Marco musiał naderwać sobie akurat pachwinę :D
Błagam nie pytajcie się co działo się w mojej głowie, gdy Rita opatrywała Marco :D
OdpowiedzUsuńAww, a ten bal, hmm... I te słowa Arkadego, że rezerwuje z nią wolny kawałek. Czuję, że ją pocałuje, hehe :3 I będzie zazdrosny Dave i Marco-podrywacz :333
Czekam na nn <3
Haha, nie wiem czemu, ale ja czasami widzę za dużo podtekstów xD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i jestem strasznie ciekawa co stanie się na tym balu, pozdrawiam :D
już czekam na to co działo się na balu :)
OdpowiedzUsuńaaaaaa Marco jest świetny <3333 czekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńJezu, bal!? Dawaj już następny! ^^ Hahha.. teksty Marco najlepsze ;d Czekam z niecierpliwością na kolejne! <3
OdpowiedzUsuńPzdr :3
Ja nie mogę xD Rita chyba się wszystkim chłopakom podoba... :D Arkady, Marco... Ciekawa jestem, co się stanie na balu ;3 Czekam na następny ;)) /Kasia Lewandowska-Reus ♥
OdpowiedzUsuńO w końcu mogę skomentować :D Rozdział super, coraz bardziej się wciągam :) / MalowanaReggae3
OdpowiedzUsuń