środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 15

Od wizyty matki Rity minął miesiąc. Oczywiście nie poddała jej się i nie wróciła z nią do Polski. Zgodziła się na ustalony z nią i Marco plan czyli: przed świętami pojadą na 2 dni do Dortmundu, potem do drugiego stycznia zostaną w Polsce. Wszystko byłoby piękne gdyby nie napięty grafik spotkań Premier League. Tak się złożyło, że Chelsea gra w pierwszym dniu 2014 roku mecz.
- Może poprosiłabym ładnie pana Mou żeby cię jednak puścił? - zaproponowała Rita.
- Nie ma szans. Z resztą, nie chcę opuszczać drużyny - oznajmił Marco.
Ten dialog powtarzali dzień w dzień od wizyty matki Rity. Ona nic nie wiedziała o meczu w dniu wesela i była przekonana, że cała czwórka (wraz z Andre i jego dziewczyną) zjawią się.

Kilka dni przed Bożym Narodzeniem, Chelsea, rozgrywała mecz pucharowy z Sunderlandem. Marco oczywiście wyszedł w pierwszym składzie a Rita siedziała na ławce rezerwowych jako asystentka Evy. Zawodnicy Chelsea byli bardzo zmęczeni stylem gry jaki narzucili piłkarze Sunderlandu. W 80 minucie na murawę pada Marco po ostrym wślizgu Wes Browna. Nie podnosi się. Sędzia woła sztab medyczny. Po kilku sekundach Eva wraz z Ritą opatrują Niemca.

- Boli? - zapytała Eva podnosząc prawą nogę lekko do góry.
Marco zawył z bólu, ale odpowiedział:
- Nie.
- Nie zgrywaj bohatera! Widzę, że boli - zganiła go lekarka - Stłuczenie mięśnia. Zmrożę ci to, żebyś dograł to dziesięć minut, ale obawiam się, że do końca roku już nie zagrasz. Podaj mi spray - powiedziała do Rity.
- Chyba jednak pojedziemy do tej Polski - rzekł Niemiec.
- Jak będziesz mógł w ogóle ruszyć nogą to tak - powiedziała Polka a kiedy zobaczyła przerażenie na twarzy Marco dodała - Żartowałam! To tylko mięsień!

***

Eva miała rację, okazało się, że Marco będzie musiał pauzować przez dwa tygodnie co oznaczało, że spokojnie będą mogli objechać rodziny a potem zostać na wesele.
Dwa dni w Dortmundzie minęły Ricie niesamowicie szybko. Niestety nie wspominała ich za dobrze. Zaczęło się od głupich pytań o wiek, potem był wielki zdziw, że Marco chodzi z taką małolatą. Oczywiście nikt nie powiedział jej tego wprost, ale Niemiec musiał zmierzyć się z kilkoma nieprzyjemnymi sytuacjami jak ta:
W domu zastali rodziców Marco, siostrę z mężem oraz kilku kuzynów. Jeden z nich podszedł do Niemca kiedy był sam i oznajmił:
- Stary! Ona mogłaby być moją dziewczyną.
- No i?
- Chodzi o to, że kilka lat temu wyzywałeś mnie od wnerwiających bachorów a teraz umawiasz się z laskami w moim wieku.
- Słuchaj - zaczął wybity z równowagi Marco - Po pierwsze nie umawiam się z 'laskami w twoim wieku' tylko z dziewczyną o wiele dojrzalszą od ciebie a po drugie to chyba nie twoja sprawa.
- Jak chcesz.
Nie obyło się również bez sytuacji z pytaniami o przyszłość.
Kiedy już mieli wyjeżdżać i Rita "ogarniała" pokój, w którym spali, nagle weszła mała dziewczynka, która miała około pięciu lat.
Usiadła na łóżku i patrzyła się jak Rita pakuje ubrania do walizki, po chwili zapytała:
- Jesteś nową narzeczoną Marco?
- Nie. Jestem po prostu jego dziewczyną.
- A ożeni się z tobą? - ciągnęła mała dziewczynka.
- Trzeba jego o to spytać - odparła.
- Bo on mówi, że tak.
Rita stanęła jak wryta trzymając w rękach dres Marco, w którym lubiła chodzić. Nie wierzyła w to co właśnie usłyszała. Nigdy nie myślała o ślubie z Marco, w ogóle nie myślała o przyszłości z nim. Po prostu żyła chwilą.
- Kiedy ci tak powiedział? - zapytała.
- Słyszałam jak gadał z wujkiem.
- Wiesz, że to nieładnie tak podsłuchiwać?
- Ale oni mówili głośno i ja tylko tak przypadkiem słyszałam - broniła się po czym dodała - No to ja chyba już pójdę. Jak chcesz to jak coś ciekawego jeszcze usłyszę to ci powiem.
Wyszła. Rita została sama. Nie wiedziała czy ma się cieszyć czy smucić. W sumie kochała Marco i chciała z nim być, ale żeby od razu ślub? Obawiała się, że to dla niej za szybko. W końcu miała dopiero osiemnaście lat!

***

Rita u swojej rodziny w Polsce była o wiele spokojniejsza niż u Marco. Przede wszystkim cieszył ją fakt, że nie było sytuacji typu: ktoś z jej rodziny podchodzi do Marco i prosi o autograf. To na prawdę byłoby żenujące. Tymczasem jej rodzina rozmawiała z Marco całkiem swobodnie, nawet jej dziadek coś zagadnął, ponieważ umiał niemiecki.
Nikt nie pytał o wiek, nikt nie był wścibski ani nikt nie zazdrościł. Jedyną osobą, która była niezadowolona to jej matka. Nie potrafiła cieszyć się szczęściem córki, co Ritę bardzo martwiło.
Nadszedł dzień wesela. Rita miała przyszykowaną wcześniej sukienkę, którą kupiła w Polsce. Spędziła cały dzień z Marco na łażeniu po galerii aż w końcu znalazła wyjątkową. Kiedy przymierzała sukienkę, przypomniała sobie dzień, w którym David pomagał jej wybierać sukienkę. Pamiętała jak wtedy rozkleiła się na widok przepięknej brzoskwiniowej kiecki. Zaczęły do niej wracać dobre i złe chwile spędzone z Brazylijczykiem. Nie mogła sobie wybaczyć, że odkąd jest z Marco, czyli od kilku miesięcy nie miała żadnego kontaktu z Davem. Postanowiła do niego zadzwonić.
- Halo? - odezwał się głos w słuchawce.
- Cześć, David! Tutaj Rita.

- O hej! Sorry, ale nie mogę teraz za bardzo gadać, z resztą obawiam się, że z kolejną minutą powiększa ci się kwota na rachunku.
- Nie rozumiem.
- Jestem w Brazylii. Wyślę ci smsem nową nazwę skype'a i najwyżej potem się zgadamy. Na razie.
Rozłączył się. Rita nie mogła uwierzyć, że Dave tak po prostu wyjechał do Brazylii, nie informując jej o tym. W sumie ona była nie lepsza. Przez ostatnie parę miesięcy nie dawała o sobie znaku życia. Dwie rzeczy, które się dla niej liczyły to Marco i praca w Cobham.
Popatrzyła na zegarek, była 12:45 czyli zostało jej tylko piętnaście minut do ślubu a ona nie miała zrobionego makijażu i włosów. Postawiła na naturalność, czyli rozpuściła długie, falowane włosy i pomalowała jedynie rzęsy.

***

Ceremonia ślubna była przepiękna. Kościół był zapełniony gośćmi, którzy ze zniecierpliwieniem oczekiwali, aby zobaczyć parę młodą. Wreszcie weszli. Pan młody, czyli kuzyn Rity postawił na klasykę czyli czarny garnitur. Suknia pani młodej również nie była wydziwiana, jednak swoją prostotą zachwycała wszystkich. Sylwia, bo tak miała na imię przyszła pani Schurrle, kiedy składała przysięgę małżeńską najzwyczajniej w świecie się rozpłakała.
Rita była ciekawa czy kiedyś weźmie taki właśnie ślub z Marco, gdzie wszyscy będą się nimi zachwycać i nikt nie będzie wypominał im różnicy wieku. Na ten moment nie wyobrażała sobie wspólnego życia z Niemcem. Miała wątpliwości czy w ogóle chciałaby z nim zamieszkać. Zastanawiała się: "Czy ja go na prawdę kocham?".
Msza ślubna skończyła się i wszyscy goście udali się do domu weselnego. Rita nie czuła się zbyt dobrze tego dnia. W ogóle przez ostatni tydzień kręciło jej się w głowie i od czasu do czasu wymiotowała. Jej bliska kuzynka powiedziała, żeby zrobiła sobie test ciążowy, bo właśnie takie są objawy. Polka tylko ją wyśmiała, jednak przyjęła opakowanie.
W dzień wesela czuła się najgorzej, ciągle chodziła do łazienki. W pewnym momencie podczas przyjęcia Marco zapytał:
- Dobrze się czujesz? Jesteś cała blada.
- Nic mi nie jest.
- Daj spokój, Marco - odezwał się jeden z kuzynów siedzących przy naszym stoliku - Kobiety miewają TE dni.
Rita zamarła. Próbowała sobie przypomnieć kiedy ostatnio miała okres. Przeraziła się kiedy zdała sobie sprawę, że było to dwa miesiące temu! Nie zawahała się i kolejny raz wyszła do łazienki. Miała w torebce ten test - mimo wszystko go ze sobą nosiła.
Zrobiła wszystko co trzeba a kiedy zobaczyła wynik, po jej policzkach zaczęły płynąć krople łez. Nie było odwrotu, nie dało się zmienić rzeczywistości.
Po chwili do łazienki wszedł Marco a kiedy zobaczył płaczącą Ritę nad umywalką podszedł, przytulił ją i zapytał:
- Co się stało?
- Marco - zaczęła - Chyba będę musiała z tobą zamieszkać.




_____________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

No i jest ;) Jeszcze ze 3, 4 rozdziały i będę kończyła tego bloga epilogiem :P Mam nadzieję, że Wam się podoba, ja jakoś szczególnie nie jestem zadowolona ;d

14 komentarzy:

  1. fajne :DD Rita w ciążt :oooo czekam :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rita w ciąży ? Ojejku. I tak fajnie :D
    Pozdrawiam i czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiadamniaj mnie o rozdzialach http://ask.fm/kochaniemexd

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to kończysz?! ;_;
    Rita w ciąży *o*
    Nasunęło mi się pytanie, którego tu nie napiszę. XDD
    Świetny, dajesz kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo.. Rita w ciąży! <3
    :O Czemu niedługo kończysz? ;/
    Czekam na nexty! ^^

    Pzdr ;3 moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku jakie cudowne *-*
    Rita w ciąży aww <3
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rita w ciązy ?
    Zapowiada się ciekawy koniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. DZIECKO! <3
    Świetny rozdział. :* / Vika Tello

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział! <3
    Tą końcówką to mnie zszokowałaś, będzie mały Marco, haha :D
    Szkoda tylko, że już niedługo koniec tej historii :C
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, Rita w ciąży, no to się porobiło ;o

    OdpowiedzUsuń
  11. jejku Rita w ciąży *____*

    OdpowiedzUsuń
  12. CO JA TU CZYTAM ? :O
    Cuudownie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. RITA W CIĄŻY ? OJEJ <3
    Jak to... kończysz? NO CHYBA NIE, NIE POZWOLĘ CI ! XD
    Świetne, czekam na kolejne rozdziały ! ^^

    Zapraszam na mojego bloga:
    jak-w-katalonskim-snie.blog.onet.pl
    ^^

    OdpowiedzUsuń